niedziela, 4 września 2016

if I were sorry it would be a different story

Myślałam dużo za dużo o moich studiach, o miejscu, w którym zamierzam spędzić kolejne trzy lata i wymyśliłam sobie Gdańsk - miasto, które poczułam całą sobą podczas zaledwie pięciodniowego pobytu tam. Jestem chyba doskonałym przykładem na to, że kobieta naprawdę zmienną jest, jako że przez całe liceum mówiłam każdemu, kto chciał mnie słuchać, że planuję studia w Warszawie. A krótki, spontanicznie planowany, pomaturalny wyjazd, potrafił wszystko zmienić. Kiedy już złożyłam podanie i zostałam przyjęta, poczułam wyrzuty sumienia. Bo studiowanie na drugim końcu Polski może wydać się nieco egoistyczne, a przynajmniej mnie się wydaje. Powiem Wam, że już dawno nie byłam tak zagubiona, jak podczas śledzenia drugiej rekrutacji na uczelniach tutaj, w Krakowie, bo przecież mój kierunek mogłabym równie dobrze studiować w mieście, od którego dzieli mnie półgodzinna droga. Druga rekrutacja była na wyciągnięcie ręki, a jednak ja wciąż się wahałam, czekałam na jakieś potwierdzenie tego, że to powinien być właśnie Gdańsk. I takie właśnie potwierdzenie się pojawiło, a wyrzuty sumienia zniknęły. 
Nie można przez całe życie obawiać się nieznanego. Trzeba sięgać po to, co wydaje się nieosiągalne, nawet, gdy znajduje się to na drugim końcu Polski. Zwłaszcza, gdy ma to pomóc nam samym, bo nikt inny nie jest w stanie nas zmienić, tylko my sami możemy to zrobić. A ja właśnie potrzebuję takiej zmiany, bo jeszcze chwila i zwariuję sama ze sobą! Nie mogę stwierdzić już teraz, że to dobra decyzja, ale na dzień dzisiejszy na pewno najlepsza.


7 komentarzy:

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!

Szablon wykonany przez Tyler / Enjoy!