Lubię ten czas w roku, gdy jest już tak zimno, że bez ciepłego
swetra się nie obejdzie. Oznacza to, że zima nadchodzi, a wraz z nią
Święta! Jest to nadal dla mnie tak samo ekscytujące jak wtedy, gdy byłam
małą dziewczynką. Nie uważam, że tylko dzieci mają prawo lepić bałwana,
czy rzucać się śnieżkami. Nie ma limitu wieku, po którego przekroczeniu
nie można już cieszyć się z takich małych rzeczy. Szczerze mówiąc,
listopad minął mi zupełnie niepostrzeżenie. Był to dość spokojny
miesiąc, w którym nie wydarzyło się zbyt wiele rzeczy. Po prostu był. Jednak był w pewnym sensie czasem tęsknoty... Są takie chwile w życiu, które chcielibyśmy, by trwały wiecznie. Chwile, gdy wszystko jest idealnie, nie mamy żadnych zmartwień na głowie... Moje idealne chwile minęły dawno temu, ale wciąż zdarzają się dni, gdy wyciągam pamiętnik z tamtego okresu i wracam do nich myślami, chcąc, by wróciły, by przeżyć to wszystko raz jeszcze.
Rozpamiętywanie nie jest dobrą rzeczą, potrafi zepsuć humor na długi czas, ale nic nie mogę na to poradzić. Cieszę się, że listopad już dobiegł końca, grudzień zawsze niesie ze sobą pewne nadzieje. Jest pełen dobrych wydarzeń, chcę, by był czasem idealnym.