Czasem niektórzy ludzie próbują nas naprawić, zupełnie tak jakbyśmy byli zepsuci. A przecież nie jesteśmy. A nawet jeśli, to jedyną osobą, która ma prawo coś w tej sprawie zrobić, jesteśmy my sami. Stanowczo zbyt często staramy się zmienić tylko dlatego, że druga osoba tego od nas oczekuje. Czasem sama nas zmienia, a my nawet nie zdajemy sobie sprawy, w którym dokładnie momencie staliśmy się marionetką w rękach drugiego człowieka. Pozwalamy komuś pokierować naszym życiem tak jak tego chcemy, ślepo podążamy za jego śladem, zupełnie zapominając o własnych marzeniach i drodze, którą sami sobie wybraliśmy. Jesteśmy zbyt słabi, zbyt niepewni swojego zdania, by się sprzeciwić i zawalczyć o to, czego naprawdę chcemy. A czasem jesteśmy już zbyt zaślepieni, by w ogóle pamiętać o samym sobie.
Ale wtedy przychodzi dzień, kiedy zdajemy sobie sprawę, że wcale nie potrzebujemy być naprawieni, bo wszystko jest z nami w porządku. Wystarczy odnaleźć w sobie tę resztkę pewności siebie, która w nas pozostała i kurczowo się jej trzymać. W walce o swoją przyszłość i swoje życie, warto podążać własną ścieżką i nie pozwalać innym, by wybrali ją za nas.