second hand faux fur, blouse and skirt | H&M shoes
Jedni robią zakupy w Zarze, inni w H&M, ja przeważnie wybieram ciucholandy. Mogę już z całą pewnością przyznać, że moja szafa w ponad połowie zapełniona jest ubraniami z ciucholandów. Pierwszy raz w sklepie z używaną odzieżą pojawiłam się prawie cztery lata temu i niesamowicie się z tego cieszę. Odnajdywanie ubraniowych perełek daje mi nie tylko ogromną satysfakcje, ale też ogromne możliwości. Jestem typem osoby, która nie lubi robić zakupów w galeriach handlowych, gdzie prawie o każdej o porze dnia są tłumy ludzi, kolejki i bałagan. I choć w ciucholandach z całą pewnością również są tłumy i bałagan, a zdarzają się nawet kolejki, to jednak tam mi to nie przeszkadza. Jako osoba, która raczej stara się unikać ludzi, nie mam pojęcia, dlaczego tak bardzo upodobałam sobie właśnie takie sklepy.
W każdym razie, lubię fakt, że potrafię skompletować prawie całą stylizację, dysponując tylko i wyłącznie tą częścią szafy, którą zakupiłam z drugiej ręki. Prawie, bo buty nadal są czymś, czego w ciucholandzie nie kupuję. Sztuczne futerko z dzisiejszych zdjęć jest moim ostatnim ulubieńcem i czymś, czego przez długi czas brakowało w mojej szafie. Ale udało mi się to nadrobić. I mimo że futerka w ostatnim czasie stały się bardzo popularne, z mojej strony założenie go nadal wymaga pewnej odwagi.
W każdym razie, lubię fakt, że potrafię skompletować prawie całą stylizację, dysponując tylko i wyłącznie tą częścią szafy, którą zakupiłam z drugiej ręki. Prawie, bo buty nadal są czymś, czego w ciucholandzie nie kupuję. Sztuczne futerko z dzisiejszych zdjęć jest moim ostatnim ulubieńcem i czymś, czego przez długi czas brakowało w mojej szafie. Ale udało mi się to nadrobić. I mimo że futerka w ostatnim czasie stały się bardzo popularne, z mojej strony założenie go nadal wymaga pewnej odwagi.