środa, 28 września 2016

it's time for something new

Moje najdłuższe wakacje właśnie zbliżają się do końca, co jest nieco dziwne, jako że zawsze były czymś odległym. W czasie matur czymś, czego najbardziej nie mogłam się doczekać, a teraz już prawie minęły i zastanawiam się, kiedy to do mnie dotrze. Może już za kilka dni, kiedy będę w drodze na dworzec, dźwigając zbyt ciężką walizkę. A może w przyszłym tygodniu, kiedy po raz pierwszy wejdę na salę wykładową... Lub dopiero, gdy przyjdą pierwsze egzaminy. Na pewno będzie to coś nowego w moim życiu, ale najwyższy czas na to. Wczoraj na Instagramie przypadkowo trafiłam na słowa, które bardzo do mnie przemówiły:
If you don't like where you are - move. You are not a tree.
Czyli może te zmiany wcale nie powinny nas tak przerażać? W końcu jedna zmiana może doprowadzić do kolejnej; nie musi oznaczać końca lecz zupełnie nowy początek. Nikt nie powiedział, że podjęta decyzja będzie tą właściwą, wszystko wyjdzie z czasem. Najważniejsze, by ruszyć naprzód, a nie stać w jednym miejscu, w którym nie widzimy siebie. Trzeba poznawać, odkrywać, bo nie wiadomo, gdzie jest nasze miejsce. Czasem potrzeba chwili, by je odnaleźć, lecz właśnie o to chodzi. Myślę, że gdy ktoś nie robi nic, by zmienić swoje życie, marnuje je i marnuje siebie. Dlatego jeśli nie lubisz miejsca, w którym jesteś - zmień je. I nie zawsze chodzi o wyprowadzkę na drugi koniec Polski, zmianę można rozumieć na wiele sposobów, więc zrozum ją w taki, by ruszyć naprzód.


piątek, 23 września 2016

let's skip the title

Jakiś czas temu pisałam o tym, że najczęściej używaną przeze mnie odpowiedzią na pytanie jest nie wiem, co mnie samą zaczęło irytować, a co dopiero osoby dookoła. Natomiast kiedy już zdecydowałam się na jakąś inną odpowiedź było to dużo bezpieczniejsze nie. Jednak stopniowe wyeliminowywanie z szafy koloru czarnego (sweter, który mam na sobie jest ciemnogranatowy!) nie jest jedyną zmianą, jaką wprowadzam. Zdecydowałam się częściej używać krótkiego, ale decydującego o wszystkim tak. I choć nadal są sytuacje, w których czuję się niekomfortowo ze względu na mój dystans do otaczającego świata i ludzi, który naprawdę potrafi być kłopotliwy, dobrze mi z tą zmianą. Dużo razy słyszałam od innych, że powinnam się uspołecznić, jednak jeden z ostatnich razów był tym przełomowym.Wciąż żyję w przekonaniu, że ludzie, którzy są duszami towarzystwa, mają w życiu prościej, ale też wiem, że niektórzy mimo usilnych starać, nie będą w stanie z samotnika przeobrazić się w swoje własne przeciwieństwo. 
Poza tym strasznie się cieszę z nadchodzącej jesieni, nawet pisanie tego posta sprawia mi dużo większą przyjemność, gdy robię to pod kocem ze zmarzniętymi dłońmi. Uwielbiam nosić swetry, zwłaszcza te wkładane przez głowę, spodnie z dziurami chyba już zawsze będą moją miłością, nawet gdy mój Tata patrzy na nie z pewnego rodzaju politowaniem, dlatego dzisiejszy zestaw jest moim aktualnym ulubieńcem. Na gołe kostki jeszcze też nie jest za zimno!


niedziela, 4 września 2016

if I were sorry it would be a different story

Myślałam dużo za dużo o moich studiach, o miejscu, w którym zamierzam spędzić kolejne trzy lata i wymyśliłam sobie Gdańsk - miasto, które poczułam całą sobą podczas zaledwie pięciodniowego pobytu tam. Jestem chyba doskonałym przykładem na to, że kobieta naprawdę zmienną jest, jako że przez całe liceum mówiłam każdemu, kto chciał mnie słuchać, że planuję studia w Warszawie. A krótki, spontanicznie planowany, pomaturalny wyjazd, potrafił wszystko zmienić. Kiedy już złożyłam podanie i zostałam przyjęta, poczułam wyrzuty sumienia. Bo studiowanie na drugim końcu Polski może wydać się nieco egoistyczne, a przynajmniej mnie się wydaje. Powiem Wam, że już dawno nie byłam tak zagubiona, jak podczas śledzenia drugiej rekrutacji na uczelniach tutaj, w Krakowie, bo przecież mój kierunek mogłabym równie dobrze studiować w mieście, od którego dzieli mnie półgodzinna droga. Druga rekrutacja była na wyciągnięcie ręki, a jednak ja wciąż się wahałam, czekałam na jakieś potwierdzenie tego, że to powinien być właśnie Gdańsk. I takie właśnie potwierdzenie się pojawiło, a wyrzuty sumienia zniknęły. 
Nie można przez całe życie obawiać się nieznanego. Trzeba sięgać po to, co wydaje się nieosiągalne, nawet, gdy znajduje się to na drugim końcu Polski. Zwłaszcza, gdy ma to pomóc nam samym, bo nikt inny nie jest w stanie nas zmienić, tylko my sami możemy to zrobić. A ja właśnie potrzebuję takiej zmiany, bo jeszcze chwila i zwariuję sama ze sobą! Nie mogę stwierdzić już teraz, że to dobra decyzja, ale na dzień dzisiejszy na pewno najlepsza.


Szablon wykonany przez Tyler / Enjoy!