Nie lubię zakupów. Męczy mnie niesamowicie chodzenie po Galeriach, przeszukiwanie rzeczy w sieciówkach, odkładanie ubrań na wieszak ze względu na kosmiczną cenę i prawie pusty portfel. Nie lubię wydawać dużo pieniędzy na ubrania, kiedy wiem, że akurat ubrania to rzeczy, na których mogę zaoszczędzić.
W second handach czuję się zupełnie inaczej. Nie czuję, że robi mi się gorąco, nie muszę przejmować się cenami, bo wiem, że zazwyczaj nie przekraczają one dwudziestu złotych. Lubię do nich zaglądać mniej więcej dwa-trzy razy w miesiącu, zawsze w dzień nowej dostawy, jeśli chodzi o mój ulubiony ciucholand, i zawsze w piątek, jeśli chodzi o dwa pozostałe, które również lubię. Rzeczy, które Wam pokażę w większości pojawiły się już na blogu jakiś czas temu, kupiłam je w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. Nie jest ich dużo, bo zazwyczaj po prostu kupuję to, co jest mi potrzebne.
Z sukienkami zazwyczaj mam ten problem, że są na mnie za długie. Nie jest jakoś specjalnie wysoka, a lubię rzeczy przed kolano, które nie powodują, że wyglądam na jeszcze niższą niż w rzeczywistości. Granatowa sukienka jest w kosmicznie dużym rozmiarze, czego zupełnie po niej nie widać. Możecie zobaczyć, jak się prezentuje w tym poście.
Brązową sukienkę lubię chyba najbardziej ze wszystkich rzeczy, jakie dotychczas kupiłam. Jest bardzo wygodna, idealnej długości, ładnie wygląda, czyli idealna na lato!
Kolejnych dwóch rzeczy jeszcze nie mieliście okazji oglądać na blogu. Są to spodenki z wysokim stanem (o dziwo znalazłam takie w moim rozmiarze), których nie chciało mi się szukać w zwykłych sieciówkach. Do tego cudowny, delikatny sweterek na chłodniejsze dni.
Dwie bluzki z moimi ulubionymi kołnierzykami. Ta w kwiatki to typowa, delikatna mgiełka. Natomiast ta w bliżej niezidentyfikowane figury geometryczne jest jedną z moich ulubionych na obecną porę roku, ze względu na świetny materiał i brak rękawów.
Następna jest biała koszula, która była pierwszą rzeczą, jaką w ogóle kupiłam w sklepie z używaną odzieżą, jeszcze jakoś w lutym bądź marcu. Jedynym jej minusem jest brak guzika, przez co nie można jej zapiąć pod szyję, ale i tak ją lubię. Kolejny jest jeden z moich ulubionych sweterków w kwiaty, któremu możecie przyjrzeć się tutaj.
Ostatnie są dwa ciepłe sweterki, które kupowałam jeszcze w zimowo-wiosennym okresie, o których nie mam za bardzo, co pisać, poza tym, że lubię je zakładać w chłodne wieczory.
Jest to większość rzeczy, które kupiłam w ostatnim czasie. Prawdopodobnie, gdy uzbiera mi się kolejna partia rzeczy, zamieszczę na blogu drugi taki post.
Enjoy!
Second hand to najlepsze co może być przy kurczącym się portfelu :)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam ciucholandy ! Nowy towar może nie.. bo ceny które widnieją to od 20-60 zł hehe nie dziękuję ale obniżki - 50 procent, -70 procent jak najbardziej na tak ! Ubrania są super i masz pewnosć, że nikt nie będzie miał czegoś takiego samego ;) bomba xd
OdpowiedzUsuńW tych moich sprawdzonych second handach nawet w dzień dostawy ceny są wyjątkowo znośne :)
UsuńTo ja przyjeżdżam tam do Ciebie :) hehe
Usuń+ no pomyśl pomyśl, zabierz znajomą i przyjeżdżajcie :) fajnie będzie się też spotkać ;)
uwielbiam second handy,są tam ciekawe ciuchy i do tego tanie.
OdpowiedzUsuńzapraszam ♥
crazy-life-by-angelika.blogspot.com
Też nie jestem fanką chodzenia po galeriach i szukania ubrać ciągle takich samych. Więc albo jak ty zmierzam do ciucha albo zamawiam przez internet :D
OdpowiedzUsuńhttp://emotions-written-on-carts.blogspot.com/
W second handach można naprawdę znaleźć perełki :) Niestety nie mam do nich dostępu.
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy! Nawet lepsze niż w firmowych sklepach :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIK! :)
Muszę ci przyznać,że przekonałaś mnie do second handów,te spodenki z wysokim stanem <3
OdpowiedzUsuńNo i jak weszłam w link z tą granatową sukienką,świetnie wygląda,jak nowa :)
CLICK
A ja jestem kretynką kupującą w sieciówkach (co prawda prawie wcale nie kupuję ubrań), bo nie mam z kim iść do sh :) Muszę znaleźć jakąś obeznaną osobę w swoim środowisku, żeby mnie w to wkręciła ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! :) Hah, ja pierwszy raz poszłam sama i czułam się naprawdę dziwnie. Jeszcze miałam wrażenie, że wszyscy dziwnie na mnie patrzą, jakbym chciała im wykupić wszystkie rzeczy :D
Usuńciucholandy rządzą! Po co wydawać 200zł za spodnie i bluzkę, skoro można przywieźć cały wór równie dobrych jakościowo rzeczy? śmiech na sali.
OdpowiedzUsuńja nigdy nie moge znalezc swojego rozmiaru w tych sklepach, a szkoda :c
OdpowiedzUsuńZazwyczaj pierwsze rzeczy, na które patrzę po wejściu do sklepu, trafiają się w rozmiarach 42-46. ;) Ale też nigdy nie sugeruję się metkami, bo prawie żadna z tych rzeczy na górze nie ma na metce mojego rozmiaru. To są głównie rzeczy z zagranicy, a tam chyba mają jakąś dziwną numerację :D
Usuńświetne zakupy!
OdpowiedzUsuńfajne ciuszki :) też lubię tam zaglądac, choc teraz nie mam na to zbytnio czasu :(
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w tych z kołnierzykami! Ja też uwielbiam sh, ale niestety ostatnimi czasy mam mega mało czasu :c
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię sklepów gdzie ceny są kosmiczne i widzę ubranie nie na moją kieszeń od razu je odkładam, a takie sklepy omijam. Z sieciówek lubię przede wszystkim Sinsay, gdzie mogę kupić tanio i ładnie, ale w innych też czasem trafiają się dobre i z w miarę rozsądną ceną ubrania. Akurat mam takiego pecha, że w moim mieście nie ma dobrych secondhandów, a na dodatek ceny są niewiele mniejsze od tych w sieciówkach, aż tak sobie u mnie wyceniają się ciuchlandy. Jak widzę używaną bluzkę za 30zł w sh, to wolę iść do sieciówki i kupić nową. Jednak trzeba przyznać, że czasem się trafiają okazje w sh, ale to rzadkość u mnie. Muszę wpaść do Twoich to może coś znajdę :D Bardzo podobają mi się spodenki z wysokim stanem i ta biała koszula. Lubię takie proste i niewymyślne rzeczy :) Czekam na kolejny post tego typu i obserwuję, bo bardzo spodobał mi się Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie ;)
www.riabooking.blogspot.com
Śliczne rzeczy :) Ja niestety zupełnie nie odnajduję się w second-handach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokazałaś rzeczy w całej okazałości, bo jestem u Ciebie pierwszy raz, nie widziałam postów, w których być może te rzeczy się ukazały, a bardzo jestem ciekawa brązowej sukienki ;) Sama raczej nie chodzę do sh, bo w mojej okolicy po prostu nie ma. A jak kiedyś był, to z marnymi rzeczami, znalazłam tam jedynie kilka wielkich t-shirtów akurat do spania i nic więcej :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, KLIK :)
Mnie też zakupy męczą >.< Ja byłam raz w sh, ale nie znalazłam nic dla siebie (zresztą w moim mieście jest tylko jeden sh).
OdpowiedzUsuńO jeju jakie piękne rzeczy <3 Ja niestety nie mam szczęścia do lumpeksów. Jedynie raz znalazłam fajny sweterek z Primarka ale nic poza tym ;<
OdpowiedzUsuńhttp://truefriendsjw.blogspot.com/
Super zdobyczee. Ja jakoś takiego szczęścia nie mam ;/ Ja osobiście uwielbiam galerie , ale lubię również sh :)
OdpowiedzUsuńmint-strawberry.blogspot.com
Ja kocham second handy tam i często tam kupuję ;)
OdpowiedzUsuńMam kilka rzeczy stamtąd, możesz je zobaczyć u mnie na blogu
http://ninja-holiday-nights.blogspot.com/
Ja jakoś nie potrafię nic dla siebie znaleźć, fajne zdobycze :)
OdpowiedzUsuńMasz niesamowite oko! Fenomenalne zdobycze :) jestem teraz w anglii i jest tutaj niesamowity wybor kombinezonow !
OdpowiedzUsuńPiekne rzeczy! Tez często zaopatruję się w SH, bo tak jak Ty, nie lubię wałęsać się po sieciówach. Wyjątkiem są okresy, w których miewają wyprzedaże, ale wtedy też ciężko utrafić coś godnego uwagi. Nie raz się też zdarzało, że w ciuchlandzie wpadały mi w ręce nowe rzeczy, jeszcze z metką. Jak się tylko chce, to można super rzeczy wynaleźć, za parę groszy. ; )
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ubrania z sh, ale rzadko tam zaglądam. Zazwyczaj robi to moja mama i przynosi mi takie perełki do domu. Sh to świetna sprawa, nie dość, że można kupić ubrania tanio, to jeszcze nie napędza się przemysłu odzieżowego sieciówek znanych z wykorzystywania pracowników na etapie produkcji. Kołnierzyki bluzek są śliczne :)
OdpowiedzUsuńUbrania są naprawdę śliczne. Czasem jestem w szoku widząc to, co można znaleźć w sklepach z używaną odzieżą. Sama jednak znalazłam kilka ciekawych ubrań :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam chodzić po second handach, zawsze poluję tam na ciuchy vintage. Po co przepłacać, skoro najczęściej można kupić coś ładniejszego i tańszego niż w sieciówkach. Nie lubię jedynie duchoty, która panuje w takich sklepach, ale gdy znajdę coś ładnego, to mi to wynagradza. :)
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz, ale bardzo spodobał mi się Twój blog. Obserwuję.
www.lady-aria.blogspot.com
W second handach można na prawdę znaleźć niezłe rzeczy za niską cenę też lubię tam zaglądać :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nic fajnego nie umiem znaleźć :(
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam second handy, choć nie zawsze mam cierpliwość przekopywać się przez te stosy rzeczy w poszukiwaniu fajnych ciuchów :) ale mam parę świetnych zdobyczy za grosze ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście niestety nie ma zbyt ciekawych sh. :c
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nienawidzę zakupów, ale fakt faktem, że jeśli je robię to też często zaglądam to second handów ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny sweterek :) I ogólnie bardzo ładne ubrania ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam ♥
Ja również uwielbiam u mnie w mieście jest w nich bardzo drogo , ale wybieram się na działkę to tam kupuje , śliczna bluzeczka z kołnierzykiem http://gabigabrysia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsh mają taką niesamowitą moc :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
www.turqusowa.blogspot.com
ja juz nie mam czasu i przede wszystkim miejsca by gromadzic ciuchy ;d
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zakupy, zarówno w galeriach jak i lumpeksach :) świetne rzeczy znalazłaś ♥
OdpowiedzUsuńwow rewelacyjne ubrania! Tez kocham second handy :) Glownie z powodow ktore wymienilas, w Polsce kocham chodzic do second handow w ktorych ludzie nie znali sie na marka i bluzka z zary byla po 3 zl a channel po 2zl :) Niestety teraz nie mam takiej mozliwosci. Ta grantatowa sukienke wcale nie wyglada na taka duza! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
vframlii.blogspot.com xx zajrzysz? :*
Ubóstwiam second handy. Ależ tam się można obkupić. W sieciówce jakiś tam t - shirt kupuje się za 6 dych, podczas gdy w lumpeksie za tą cenę można mieć ich z 10. Również kurtki czy spodnie nie kosztują fortuny, choć to może zależy od dnia. Wiadomo, że podczas dostawy jest trochę drożej, dlatego zwykle zjawiam się tam jakoś w środku tygodnia. A jak w jednym lumpeksie nie znajdzie się nic dla siebie, to zaraz można pójść do innego :)
OdpowiedzUsuńTo podzielam miłość do second- handów. Bardzo fajne znaleziska, ja ostatnio byłam i wróciłam z paroma rzeczami, także jestem bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kupowaniem w second handach, meczą mnie te panie walczące o każda bluzkę i równiez nieprzyjemny zapach, ale musze przyznać, że jeśli już cos kupię to noszę to przez długi okres czasu i zawsze jestem zadowolona z zakupu. Właśnie już od jakiegoś czasu sobie postanawiam, że muszę wybrać się do second handu i twój post i te piękne rzeczy jeszcze mnie zachęciły :)
OdpowiedzUsuń21LA
Jestem jedną wielką odwrotnością :) Uwielbiam zakupy w galeriach, kupuję to co mi wpadnie w oko, a nie co mi jest potrzebne ;) Ale ostatnio nie mogę sobie kupić spodni, bo mam strasznie niewymiarowe nogi, grube uda i wąskie łydki, tak więc jest mi ciężko, ale od czego ma się mamę krawcową? ;) Sukienki staram się kupować jak najkrótsze, żeby wydłużyły mi nogi :)
OdpowiedzUsuńwww.devooted.blogspot.com
Również uwielbiam odwiedzać sh, zawsze można znaleźć tam jakieś perełki :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ciucholandy. Już kiedyś pisałam o tym na moim poprzednim blogu. Teraz chyba znów napiszę podobny post, bo właśnie dziś w moim ulubionym sh była dostawa. :D
OdpowiedzUsuńJa lubię i taki i taki rodzaj zakupów. W sh lubię to, że można tam znaleźć firmowe rzeczy za 10 razy niższą cenę, poza tym nigdy nie widziałam osoby ubranej w taką samą rzecz jaką kupiłam właśnie w sh. Pozdrawiam, obserwuję! :)
Antosia-tosia.blogspot.com
Co do sh to są tam ciuchy ładne jeśli się znajdzie, tanie i przedewszystkin są tam coś ciuchy w pojedynczych sztukach wiec nikt nie będzie mieć takiej samej rzeczy co ty ;)
OdpowiedzUsuńilovefruiit.blogspot.com