Od wczoraj jestem w mocno refleksyjnym nastroju, bardziej pesymistycznym niż optymistycznym i w zmianie nastawienia nie pomaga nawet piękna pogoda, czy przejażdżki rowerowe. A co najgorsze, nawet zbliżające się wakacje. Dzisiejszy wieczór jednak przyniósł poprawę nastroju i zupełną zmianę nastawienia... do wszystkiego.
Miałam już wiele planów na przyszłość, jako mała dziewczynka, chciałam być kimś tam, potem jako trochę większa kimś innym, a teraz, kiedy jestem o krok od dorosłości, czuję się najbardziej zagubiona i fakt, że w całkiem niedalekiej przyszłości będę musiała podjąć jakąś decyzję, jest bardzo przerażający.
Chciałabym, żeby moje życie miało sens,
przede wszystkim. Chciałabym moją pracą pomagać w dużym stopniu innym,
by sprawiała mi ona satysfakcję, ale także przynosiła przyjemność oraz
dawała przekonanie, że to co robię, ma sens. Chciałabym w pracy się
rozwijać i nie popaść w monotonię. Chciałabym w szczególności pomagać
dzieciom, bo dla mnie są one najbardziej bezbronne.
Już
po wakacjach zacznie się w szkole moje rozszerzenie
biologiczno-chemiczne, które, moim zdaniem, da mi szansę, by spełnić
moje plany. Będę musiała skupić się na nauce, zdać jak najlepiej maturę
i... działać!
Moje plany nie są skomplikowane, ale na pewno wymagające. Będę musiała poświęcić dużo czasu i przede wszystkim nie poddawać się. Bo już wiem, co chcę robić w życiu, myślę, że właśnie moje prawdziwe powołanie mnie odnalazło.
Może komuś wydawać się, że łatwo jest tak pisać o planach na przyszły rok szkolny, gdy za tydzień rozpoczniemy wakacje, ale dla mnie nie są to zwykłe plany, ale coś więcej. Coś, do czego będę dążyć w życiu. Gdy w drugiej klasie, czy nawet trzeciej stracę motywację, czy chęci do dalszej nauki i rozwijania się, będę wiedziała, w jaki sposób je odzyskać. Kolejna przyjemność, płynąca z blogowania - zawsze będę mogła wrócić do tego postu, przeczytać go ponownie i... uśmiechnąć się, wiedząc, że moje życie ma sens, bo mam cel, do którego dążę.
Chciałam wszystkim bardzo podziękować za rady, które daliście mi w poprzednim poście. Cieszę się, że poznałam Wasze zdanie i pozwoliło mi to podjąć pewne decyzje. Nie tylko odnośnie mojej koleżanki, o której pisałam, ale także ogólnie. Wasze komentarze wywołały u mnie falę przemyśleń na temat przyjaźni, dziękuję!
ja od pierwszej klasy mialam juz troche rozszerzenie wprowadzone, druga klasa na pewno bedzie baardzo ciezka :c
OdpowiedzUsuńSpodziewam się, że będzie ciężko, ale nie ma nic gorszego niż nastawienie: "Nie dam sobie rady". Będzie dobrze! :)
UsuńOby udało Ci się wypełnić wszystkie swoje plany! Mieć cel i do niego dążyć - to jest najważniejsze:) I nie poddawaj się, nawet jeśli będzie bardzo ciężko. Czasami wszystko się sypie i najłatwiej jest zrezygnować, zawrócić, ale nie można, trzeba walczyć:)
OdpowiedzUsuńWytrwałości kochana! Pamiętaj aby nigdy się nie poddawać i dążyć do spełnienia marzeń! Mam nadzieję, że ja także będę tak twarda jak Ty i dam sobie rade w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńhttp://onceethought.blogspot.com/
Czasem potrzeba takich chwil przemyśleń, zadumania, wewnętrznego spokoju od wszystkich zewnętrznych czynników. Fajnie gdy z nich wyłania się jakaś dobra myśl, która powoli przekształca się w plan, a później w działanie. :) W szkole jest wiele trudnych momentów, gdy możemy zwątpić - nieinteresujące nas tematy, ogrom nauki, przytłaczające fakty... ale jeśli ma się na uwadze cel to się do niego dąży i osiąga :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.pomrugaj.blogspot.com
Chyba każdy tak ma, że im bliżej zbliża się kolejnego rozdziału swojego życia, tego najwazniejszego, to ma jakieś wątpliwości. :) Mnie one też dotyczą, bo w sumie już od września idę do nowej szkoły.. 3 lata, matura.. i co dalej? Eh. ;C
OdpowiedzUsuńJa na dzień dzisiejszy jestem spokojna. :)
UsuńNaprawdę to rozszerzenie? Też na takim byłem. To najlepsze lata mojego życia :) To jaki dział bilogii lubisz najbardziej?
OdpowiedzUsuńA jak chodzi o sens życia to znalazłem go - piję kawę :P
O, i coś studiujesz teraz? Najbardziej anatomię, ale ogólnie nie kocham jakoś mocno biologii, tylko przez jeden rok miałam nauczyciela, który rozbudził we mnie zapał do nauki tego przedmiotu. Wciąż mam nadzieję, że na rozszerzeniu też trafi mi się ktoś taki :)
UsuńHah, no bardzo ambitnie ^^
Tak, coś studiuję. Wybrałem opcję studia po maturze :P
OdpowiedzUsuńA z chemii, bo to był dopiero 'ciekawy' przedmiot?
Tak piszesz, to znaczy, że chyba nie znasz smaku kawy :P
A jakie, jeśli można spytać? ;)
UsuńZ chemii akurat jeszcze nie trafiłam na zagadnienie, którego bym nie lubiła. Ale warto podkreślić: jeszcze :D
Haha, aż tak się to rzuca w oczy? :D
Można jak najbardziej. Jestem na studiach teologicznych. :)
UsuńTeż tak miałem, że do 3 liceum lubiłem chemie, ale zagadnienia w ostatniej klasie dały w kość przy nauce ;)
Ktoś kto nie lubi kawy, to albo pił kiepską, albo w ogóle nie pił :P
Ciekawe, choć wydaje się mieć niewiele wspólnego z biologią czy chemią, chyba, że się mylę ;)
UsuńJakoś odrzuca mnie sam wygląd kawy. I za jej zapachem też jakoś specjalnie nie przepadam :D
W sumie nie ma nic wspólnego :)
UsuńŁo to ja zapach kawy z kilkuset metrów wyczuję :P
o widzę bio-chema :3
OdpowiedzUsuńja własnie teraz też zaczynam naukę w liceum i jeszcze nadal się zastanawiam czy przypadkiem nie zmienić profilu (z mat-geo na bio-chema) :)
To zupełnie różne profile, powodzenia przy wyborze :) Ja na szczęście nie miałam takiego dylematu, jako że za geografią nigdy nie przepadałam ;)
UsuńPamiętam że wybór profilu był niezłym wyzwaniem, oczywiście czułam się wtedy humanistką i stwierdziłam że tak będzie najlepiej, już w pierwszej klasie okazało się że przedmioty ścisłe wychodzą mi znacznie lepiej ;) Jednak najcięższym wyborem był kierunek studiów - tysiące pomysłów na minutę ;) Mam nadzieję że będziesz w pełni zadowolona ze swojego wyboru, jakby nie patrzeć każdy z nich ma jakiś wpływ na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńjootkaa.blogspot.com
O kierunku studiów na razie nie myślę, muszę zobaczyć, jak się spiszę na biol-chemie. Również miałam okres czasu, gdy czułam się humanistką, ale nigdy nie chciałam iść w tym kierunku. Myślę, że przedmioty ścisłe są bardziej przyszłościowe ;)
UsuńDziękuję :)
Też nie wiem co chcę robić w przyszłości, ale tak jak ty chce żeby to miało sens i żebym cały czas się rozwijała :)
OdpowiedzUsuńTeż od września będę na profilu biol-chem tylko mat będę miała jeszcze rozszerzoną a co potem będę robić to nie wiem.
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak ja! Matematykę miałam rozszerzoną już w pierwszej klasie, a od drugiej dojdzie do tego biologia i chemia :)
Usuńcieszę się, że wiesz co chcesz robić w życiu i życzę ci powodzenia w dążeniu do celu ;)
OdpowiedzUsuńKochana, cieszę się, że poukładałaś sobie już jakoś wszystko. Powiem szczerze, że jestem właśnie w takim momencie życia, że muszę podjąć kilka ważnych decyzji. Czekam na wyniki matur i cóż.. studia. Długo się zastanawiałam nad wyborem kierunku. Podobnie jak Ty chcę pomagać ludziom. Nie tylko dzieciom, ale generalnie wszystkim. Wybrałam fizjoterapię i mam nadzieję, że to będzie dobra droga. A Tobie życzę powodzenia w 3 klasie i pamiętaj żeby nie odpuszczać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, E.eM.eM.
Każdy sens życia może znaleźć w czymś innym, oby tobie udały się twoje plany :)
OdpowiedzUsuńŁadna pogoda? Kurde, to musisz naprawdę mieszkać na drugim końcu Polski, bo u mnie jest okropnie od kilku dni.
U mnie od piątku niestety też :( Choć dziś pojawiło się trochę słońca :)
UsuńPowodzenia w przyszłej szkole! Wybrałaś ciekawy profil :)
OdpowiedzUsuńPodobny temat poruszyłam dzisiaj u siebie. W tym roku kończę gimnazjum i zaczynam liceum. Podczas rekrutacji uderzyły mnie myśli dotyczące mojej przyszłości, trochę zwątpiłam w moje plany. Cieszę się że ty już to sobie wszystko poukładałaś i wiesz do czego dążysz. To naprawdę sukces :-) Życzę wystarczająco siły i motywacji na następny rok :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też często ogarnia mnie taki refleksyjny nastrój, a gdy jest on bardziej pesymistyczny, to marzę, aby jak najszybciej się kończy. Praca, która nadałaby sens naszemu życiu, byłaby przyjemna i dotyczyłaby tego co lubimy to chyba najlepsza praca. Też mam nadzieję, że będę miała taką w przyszłości, powiązaną z moimi zainteresowaniami, sprawiającą mi przyjemność i dającą satysfakcję. :) Aby osiągnąć cele które sobie wyznaczymy, rzeczywiście trzeba być przygotowanym na drobne niepowodzenia i nie poddawać się przy pierwszych gorszych momentach, bo one zwykle i tak się pojawiają. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze wiesz choc w malym stopniu co chcesz w zyciu robic:) ja rowniez interesuje sie przedmiotami scislymi- biologia, chemia ale nie wiem dokladnie co z tymi zainteresowaniami dalej robic..
OdpowiedzUsuńCzasami też mam takie dni, że myślę o życiu, o przyszłości. W tych czasach ciężko jest znaleźć pracę w swojej dziedzinie. Warto robić to co cię interesuje, ale z drugiej strony skoro to nie będzie przynosiło zysku...Ciężki temat. No cóż, zawsze jest możliwość wyjazdu za granicę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo często wpadam w takie nastroje, znam je aż za dobrze. Podziwiam Cię za determinację i wytrwałość już w takim wieku. Szczerze życzę Ci samych sukcesów! Mam nadzieję, że ja również odnajdę w sobie tyle siły. :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia!
Pozdrawiam
http://kolorowaosobowosc.blogspot.com/
Ja też zupełnie nie wiem kim chciałabym zostać w przyszłości, ale wiem jedno, nie chcę siedzieć przez całe dnie przy biurku z komputerem! Według mnie to najgorsze co może być ;)
OdpowiedzUsuńhttp://luska-everywhere.blogspot.com/
Ważne że masz wyznaczony cel, to bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia ! Życzę Ci wytrwałości w spełnianiu marzeń :)
Ja nie mam planu na przyszłość , jestem zdania że czas sam pokaże.
Jednak tak jak ty chciałabym pomagać innym , ale szczególnie ludziom starszym.
Zapraszam:
http://meanss.blogspot.com/