
Ale dość narzekań!
Miniony weekend starałam się wykorzystać jak najlepiej, sobotę spędziłam na rowerze, a w niedzielę odkurzyłam rolki, mimo że było dość pochmurno. Lubię takie weekendy, nie każdy przecież musi być spędzony przed komputerem, nawet kosztem kolejnego odcinka "Pamiętników wampirów". Chciałabym zacząć biegać, bo taka aktywność fizyczna jest jedną z niewielu, które mnie nie nudzą. Na pewno nie zrealizuję tego teraz, chciałabym bardzo w wakacje, ale zobaczymy. Chciałabym też poświęcać więcej czasu na blogowanie, ale możliwość zrobienia zdjęć mam jedynie w weekendy, w dodatku nie w każde. Blogowanie wcale nie jest takie proste, jak niektórym się wydaje ;)
Wczoraj odkryłam moje nowe uzależnienie: gra 2048, bardzo wciągająca, dość ciężko się oderwać. Jeśli jeszcze w nią nie graliście, nie wiem, czy powinnam Wam ją polecać. Ja gram w nią bardzo często, więc...
Zbliżam się już powoli do końca mojego trzydziestodniowego "wyzwania" :)
Dzień siedemnasty (22-03): wycieczka rowerowa do Krakowa.
Dzień osiemnasty: rolki ♥
Dzień dziewiętnasty: wyjście klasowe, żarty w muzeum.
Dzień dwudziesty: kolejny wygrany zakład, gra w karty na wosie, wcześniejszy powrót do domu.
Dzień dwudziesty pierwszy: dodatkowy angielski.
Dzień dwudziesty drugi: nowe uzależnienie: gra 2048 "powinnam się uczyć, ale gram".
Dzień dwudziesty trzeci: słońce, strzelanie na sprawdzianie z chemii i weekend!