niedziela, 2 lipca 2017

green is back again

Zaful sweater | second hand jeans

Dziwnie jest wrócić do domu na wakacje po tym, jak przez ostatnie dziewięć miesięcy najdłuższy pobyt tutaj trwał dwa tygodnie. Tęskniłam za blogowaniem będąc w Gdańsku. Dziś stanęłam przed obiektywem aparatu po raz pierwszy od marca i nie wiedziałam za bardzo, co ze sobą zrobić! Utrudnienia w prowadzeniu bloga to jedyny minus mojego wyjazdu na studia, całą resztę, którą na początku uznawałam za minusy, z biegiem czasu udało mi się całkowicie wyeliminować. Cieszę się, że jestem tu z powrotem i piszę kolejnego posta, choć mam wrażenie, że blogi już niedługo odejdą w zapomnienie. Ale ja nie zamierzam odejść. Czuję, że zawsze będę tu wracać i nie byłabym w stanie usunąć miejsca, które tak bardzo lubię, i które przynosi mi tak dużo radości. Lubię przeglądać stare posty, zwłaszcza, że teraz czuję, jakby moje licealne życie należało do zupełnie innej historii. Ciężko mi uwierzyć, że prowadziłam bloga w miarę regularnie przez całe trzy lata szkoły średniej i prowadzę go nadal, nieco mniej regularnie, także będąc na studiach. Myślę, że jedyna zmiana, jaka zaszła na moim blogu z biegiem czasu to trochę inna treść postów. Kiedyś łatwiej było mi się otworzyć, pisząc tutaj i mam nadzieję, że wraz z częstszym pisaniem, ta swoboda do mnie powróci. Poza tym, czuję, że wszystko jest takie samo, a zwłaszcza zieleń na moich zdjęciach, której o tej porze roku nie brakuje!


5 komentarzy:

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!

Szablon wykonany przez Tyler / Enjoy!