Mamy już piękny i zielony maj, a na blogu zdjęcia jeszcze z marca, nie wiem skąd się wziął ten poślizg przy publikacji. Maj to dla mnie miesiąc idealny, choć nie zaczął się dla mnie najlepiej. Trochę chorowałam i kiedy za oknem świeciło słońce, ja leżałam w łóżku, no ale nie ma co rozpaczać, trzeba działać. Z tym działaniem ostatnio u mnie nie najlepiej. Czuję się trochę rozleniwiona przez dwa tygodnie wolnego, które miałam i teraz jakoś ciężko pomyśleć mi o powrocie do szkoły i nadrabianiu wszystkich zaległości. Chciałabym poczuć w końcu, że robię w życiu coś pożytecznego, jednak nauka biologii w dalszym ciągu do mnie nie przemawia. W maju powinnam być już w pełni obudzona ze snu zimowego, a nie w niego zapadać, co się ze mną dzieje?
Prawda niestety jest taka, że sama siebie dołuję i nie umiem za bardzo pozytywnie spojrzeć na pewne rzeczy. Smutne, nie ma to jak marnować czas na użalanie się nad sobą. Bo inaczej nie umiem tego nazwać.
Jeśli macie przed sobą wolny wieczór, chciałabym polecić Wam pewien film, który ostatnio obejrzałam i który zapadł mi w pamięć. Nie jest to nic lekkiego, raczej wręcz przeciwnie, myślę, że to ten rodzaj filmu, który zmusza nas do myślenia i nie daje o sobie zapomnieć, choć też może zależy to od tego, z jakim podejściem się za niego zabieramy. Dla mnie był to film trudny, który pokazał mi coś innego i sprawił, że zaczęłam myśleć o swojej przyszłości, teraźniejszości, przeszłości... O życiu, ogólnie. Nosi on tytuł "Z dystansu". Jeśli po niego sięgnięcie, koniecznie podzielcie się ze mną swoimi opiniami! Podlinkowałam Wam w tytule stronę na Filmwebie z jego opisu, jakbyście chcieli przeczytać.
czasami trzeba sie nad sobą trochę poużalać, jednak oby nie za długo! :)
OdpowiedzUsuńKażdy miewa gorsze chwile, nie masz się co martwić, bo wszystko do normy :) Choroba i takie leżenie w łóżku zazwyczaj wytrąca z codziennego rytmu, więc to całkowicie normalne, że ciężko Ci wrócić do szkoły. Ja się zastanawiam jak po rocznej przerwie wrócę na studia, to dopiero wyzwanie! ;d
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Trzymam za Ciebie kciuki! Myślę jednak, że nie najgorzej u Ciebie z powrotami - Twój blog wciąż gdzieś mi znika, ale zawsze wraca :)
UsuńDla mnie maj też nie zaczął się idealnie, tak jak Ty chorowałam :(
OdpowiedzUsuńDla mnie maj to istna depresja. Matury, brak czasu na bloga, złe samopoczucie i wszystko nie tak.. ehh :(
OdpowiedzUsuńlubię takie kolory na zdjeciach <3
Świetne buty! Czasami, kiedy się nad sobą użalam, daje mi to takiego kopa, żeby zacząć zmieniać wszystkie te rzeczy, które wydają się złe. Ja też bardzo lubię maj!
OdpowiedzUsuńjesteś śliczną młodą kobietą, więc szkoda czasu na użalanie.;)
OdpowiedzUsuńAle jesteś śliczna jeejku ! Ile ja bym dała żeby mieć takie włosy ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :) buziaki! :*
Zaciekawiłaś mnie tym filmem, jak będę miała wolną chwilkę, to na pewno obejrzę :) super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńhttp://via-martyna.blogspot.com/
Ładniutkie fotografie :)
OdpowiedzUsuńweraweronika.blogspot.com
Też bardzo lubię maj :)) ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJulajulia.blogspot.com
U mnie też tak jest ;/ Dołowanie się,staje się chyba moją specjalnością. Bardzo ładnie wyglądasz na tych zdjęciach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/
Też lubię maj, bo przybliża nas do wakacji :)
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
Masz prześliczne włosy :3
OdpowiedzUsuńco do filmu zaciekawiłaś mnie, wole trudniejsze filmy niż głupkowate komedie
Dla mnie maj to również miesiąc idealny :)
OdpowiedzUsuńnataa-liiaa.blogspot.com
Mi też cięzko jakoś spojrzeć tak optymistycznie :/
OdpowiedzUsuńNie oglądałam tego filmu, muszę go koniecznie zobaczyć :))
śliczne zdjęcia!
justsayhei.blogspot.com